sie 10 2002

to co mnie dziś zdenerwowało


Komentarze: 5

     To chyba naukowy fakt, że gdy jednego dnia, życie się do ciebie uśmiecha, następnego da ci kopa w tylek. Nie będę się zastanawiać sie czemu tak jest. Oczywiście mojego, dzisiejszego pecha mogę przypisać temu, ze wstaam lewą nogą, bądź temu, ze tydzień temu przeszam pod drabiną, lub powodem może być to, że trzy dni temu stukam lusterko podczas porządków. Nie przypominam sobie tylko kiedy czarny kot przebieg mi drogę, ale to pewnie też musialo mi się kiedyś przytrafić.

     Dzisiaj po prostu mnie wszystko denerwuje, doslownie wszystko. Ostatnio zaczęlam wypunktowywac masę rzeczy, m.in. moje postanowienia zawiązane z niedlugo zaczynającym się rokiem szkolnym. teraz gdy na nie patrzę, jak sobie wiszą na ścianie to wydają mi się bardzo pociesznie rozczulające. (jest tam taki piękny punkt: "odrabiać lekcje zawsze i przed pónocą, juz widzę jak to będę realizować. Powinnam chyba zobowiązywać się do wykonania rzeczy wykonalnych. Cóż, muszę ćwiczyć się woli. Bo na razie żyję wg zasady: "Wszystkiemu się mogę oprzeć, oprócz pokusy". Cudowny by ten Oscar Wilde.) Co roku (lub z okazji jakiejs nowej ery w moim życiu)piszę sobie jakieś postanowienia, nawet na wakacje mialam. Trzymam sie ich przez tydzień, czasami nawet dwa, a potem cóż... Moje zaożenia wakacyjne zakaday ograniczenie palenia papierosów i innych dobrodziejstw natury, nie wyszlo. Chcialam zmniejszyć liczbę jednostek alkoholu, ale przecież nie odmówię, jak ktoś mi ma ochotę zafundowac drinka. Na dodatek okazalo się, że mam mocną glowę, a taki dar trzeba przecież mądrze wykorzystać. 

     Więc, a propos wypunktowywania, zrobiłam więc sobie listę rzeczy, które mnie denerwują:
- osoby, które się wleką, kiedy mi się śpieszy
- wrdeni motorniczy zamykający mi drzwi przed nosem
- uśmiechnięci kontrolerzy biletów, którzy odczuwają potrzebę ich sprawdzenia, gdy ma się obie ręce zajęte przez ważące tony siatki, i nie ma możliwości wyciągnięcia biletu
- nachalni sprzedwacy twierdzący z uporem maniaka, że jest mi dobrze w czerwonym
- BRZYDCY Włosi, mówiący "Hi, girl, where you're goin' tonight?"
- sklepikarki, będące przekonane, ze sukienka jest tylko nierozprasowana, a nie źle zszyta
- starsze panie przepychające się z końca tramwaju, tratując wszystko po drodze, żeby zająć miejsce na początku wagonu
- moja mama pytająca się dziesięć razy, czy na pewno zamknęłam drzwi jak wychodziłyśmy z domu
- ludzie propounujący "cybersex", szczegółnie, gdy przy sprawdzeniu ich wieku okazuje się, że mają 13 lat
- idiotyczny PLUS GSM, który chce żebym zebrała 7500 punktów na jeden głupi długopis
- TPSA ze swoim stawkami
i masa innych rzeczy, których chwilowo nie mam czasu wypisać (brak czasu też mnie denerwuje).

niezapominajka : :
homework help
27 grudnia 2011, 21:41
ciekawy artykuł, dziękuję
Zetka
19 sierpnia 2010, 10:41
To są nic nie znaczące drobiazgi! Mi szkoda czasu i nerwów na takie pierdoły;) I tobie też radzę mieć takie podejście, bo inaczej przedwcześnie osiwiejesz;)
21 października 2002, 08:22
:)
01 września 2002, 02:52
Czesc dziewczyno , gdzie idziesz dzis w nocy ? :P Muza napisz cos jeszcze , bo mi sie podoba :)
jędza
10 sierpnia 2002, 20:18
...a mnie ludzie,którym zaufałam i nawalili... ale jaką rozkosz daje później zemsta! :-)

Dodaj komentarz